ZAiKS kontroluje podkarpackie wesela

20/10/2015

Martyna i Karol za rok biorą ślub i zarezerwowali salę weselną na 220 osób. Nie mieli pojęcia, że wśród wydatków znajdzie się jeszcze opłata za możliwość bawienia się przy utworach granych przez orkiestrę.

- Ja nie wiedziałam nawet, o jakie prawa autorskie chodzi i dlaczego muszę wydawać kolejne pieniądze - opowiada jaślanka. - To właściciel lokalu wytłumaczył nam, że musimy zapłacić 100 zł, bo on pokrywa koszty rocznej licencji dla ZAiKS-u. W ofercie było to zresztą uwzględnione - dodaje.

Wspomniana licencja to zgoda autora na wykorzystanie jego dzieła, w tym przypadku - utworu muzycznego. Trzeba ją wykupić, bo - jak tłumaczą przedstawiciele Stowarzyszenia Autorów ZAiKS - osoby, które wykorzystały utwory bez zgody autora, można pociągnąć do odpowiedzialności cywilnej i karnej. Nie można zasłaniać się niewiedzą lub dobrą wolą, aby uniknąć zapłaty odszkodowania.

- Obowiązek uzyskania licencji spoczywa na korzystającym, a więc każdym, kto wykorzystuje utwory. W praktyce przyjmuje go na siebie para młoda, choć zdarza się, że realizuje go przedsiębiorca zajmujący się profesjonalnie organizacją imprezy - tłumaczy Anna Wysocka z wydziału ds. komunikacji Stowarzyszenia Autorów ZAiKS.

I potwierdza, że w całym kraju, również na terenie Podkarpacia, inspektorzy ZAiKS prowadzą takie kontrole.

- Z zasady nie robią tego podczas imprez weselnych, nie niepokoją państwa młodych, choć formalnie nie ma przeszkód do takich czynności - tłumaczy Anna Wysocka.- Pozyskują jednak informacje o imprezach weselnych i jeśli ustalą, że żaden z organizatorów nie uzyskał licencji, ZAiKS podejmuje dalsze działania - wyjaśnia.

Czyli wysyła pisma i prowadzi negocjacje mające skłonić organizatora przyjęcia do zapłaty. Jeżeli te okażą się nieskuteczne, kieruje sprawę na drogę sądową.

- Mam poczucie krzywdy związane z tymi opłatami, bo ich jest naprawdę dużo. Płacimy za każdy telewizor, radio i za muzykę na żywo. W sumie 1000 zł miesięcznie - mówi Natalia Mierzejewska z hotelu i restauracji Janiowe Wzgórze w Rzeszowie. - W zimie, kiedy mamy niewiele imprez, taka faktura staje się poważnym problemem - przyznaje.

Więcej na: http://www.nowiny24.pl

Wróć